Refleksja na dziś...

[Fasiol]

Człowiek uczy się całe życie. Ja specjalnie nałożyłem dzisiaj krawat idąc do sądu, żeby nie robić awantur na sali sądowej.

Ale do jedzenia to tam wam raczej nic nie dali?

[Bruxa]

Spod żabocika i tak nie widać, ale krawat to przecież stan umysłu.

[Cezarian]

Spod żabocika i tak nie widać, ale krawat to przecież stan umysłu.

Stan umysłu, zgoda, jest najważniejszy. Mam jednak sposób na pokazanie, że pod żabojadzikiem, znaczy żabocikiem mam krawat. Wystarczy w odpowiednim miejscu go rozpiąć.

[Bruxa]

Co mi przypomniało dowcip o złotych butach Rotszylda.

[Ali]

Spod żabocika i tak nie widać, ale krawat to przecież stan umysłu.

Stan umysłu, zgoda, jest najważniejszy. Mam jednak sposób na pokazanie, że pod żabojadzikiem, znaczy żabocikiem mam krawat. Wystarczy w odpowiednim miejscu go rozpiąć.

A czy inni przedstawiciele prawa pokazują swój stosunek do Wysokiego Sądu lub do przeciwnika rozpinając go w trochę innym miejscu?

[Bluesmanniak]

Kolega chyba się zapędził, takie rzeczy to tylko przy śmietniku

[Cezarian]

Zaraz zaraz Tony? Skąd wiesz, które miejsce miał na myśli Ali?

[Bruxa]

I gdzie kol. Cezarian nosi żabocik?

[Ali]

No właśnie, no właśnie. Poprosimy o wyjaśnienia, najchętniej ze zdjęciami i pikantnymi opowieściami z sali sądowej...

[Cezarian]

No właśnie, no właśnie. Poprosimy o wyjaśnienia, najchętniej ze zdjęciami i pikantnymi opowieściami z sali sądowej...

To chyba Tony? Pikanterii na moich sprawach mało, bo prawie wszystko, to sprawy gospodarcze.

[Bluesmanniak]

Co Tony, co Tony?! Ja nawet krawata nie mam, to co ja mogę pikantnego...

[Ali]

No właśnie, no właśnie. Poprosimy o wyjaśnienia, najchętniej ze zdjęciami i pikantnymi opowieściami z sali sądowej...

To chyba Tony? Pikanterii na moich sprawach mało, bo prawie wszystko, to sprawy gospodarcze.

Przepraszam, ale dom uciech to chyba też instytucja gospodarcza, której pikanterii nie brakuje...

[Cezarian]

No właśnie, no właśnie. Poprosimy o wyjaśnienia, najchętniej ze zdjęciami i pikantnymi opowieściami z sali sądowej...

To chyba Tony? Pikanterii na moich sprawach mało, bo prawie wszystko, to sprawy gospodarcze.

Przepraszam, ale dom uciech to chyba też instytucja gospodarcza, której pikanterii nie brakuje...

Niestety, także nad tym ubolewam, ale dom uciech, jak występuje w sądzie to raczej w sprawach karnych, a to także poza mną. Tak to jest z tymi sprawami sądowymi - jak z pielgrzymkami, jak dobra, to się człowiek nie załapie.

[Bluesmanniak]

TSM, że Stefan dzisiaj będzie miał co robić...

[Bruxa]

Będzie świstał?