Refleksja na dziś...

[Bluesmanniak]

Zabierasz telewizor na treningi?! Fasiol też?

[Cezarian]

Zabierasz telewizor na treningi?! Fasiol też?

Oczywiście, dlatego trzeba płacić abonament. I drugi, za treningi. Z tej drugiej okazji realizuję się jako windykator. Oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu.

[Fasiol]

... I drugi, za treningi. Z tej drugiej okazji realizuję się jako windykator. Oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu.

A ja jestem od tego żeby nie zapomniał.

[Cezarian]

... I drugi, za treningi. Z tej drugiej okazji realizuję się jako windykator. Oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu.

A ja jestem od tego żeby nie zapomniał.

Tak, podobno Fasiol odwala najgorszą robotę przypominając mi, żebym zbierał pieniądze. Ja muszę tylko od 15-18 chłopa wydębić gotówkę.

[Fasiol]

Nie trzeba by było dębić gotówki gdyby (a dawno już mówiłem) np dwie brakujące wpłaty zamykały przed delikwentem drzwi na basket. Że o prysznicach nie wspomnę.

[Cezarian]

Nie trzeba by było dębić gotówki gdyby (a dawno już mówiłem) np dwie brakujące wpłaty zamykały przed delikwentem drzwi na basket. Że o prysznicach nie wspomnę.

I pewnie ty byś delikwenta nie wpuszczał?

[Bruxa]

Chyba, że w krawacie. Bo, jak wiadomo, delikwent w krawacie jest mniej awanturujący się.

[Fasiol]

I pewnie ty byś delikwenta nie wpuszczał?

A pewnie!

[Bluesmanniak]

Już wiem, czemu ostatnio się tak często denerwuję - nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem w krawacie

[Bruxa]

Zwłaszcza pod prysznicem...

[Cezarian]

Już wiem, czemu ostatnio się tak często denerwuję - nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem w krawacie

To może zakładaj krawat, choćby w domu? Marylka będzie miała łatwiej.

[Ali]

I usta przy obiedzie będzie czym wytrzeć...

[Cezarian]

I usta przy obiedzie będzie czym wytrzeć...

Tylko nie ostentacyjnie, żeby nie sugerować, że zupa była za słona.

[Fasiol]

O masz. To ja durny nie wiedziałem po co są krawaty.

[Cezarian]

O masz. To ja durny nie wiedziałem po co są krawaty.

Człowiek uczy się całe życie. Ja specjalnie nałożyłem dzisiaj krawat idąc do sądu, żeby nie robić awantur na sali sądowej.