Nie mogę. Bo przecież się szkoła rozleci, jak mnie nie będzie...
Edit: Za to wieczorem planuję grzańca. Może być z miodem, cytryną i malinami, jak szaleć, to szaleć. W końcu nie musi mi piwo przechodzić koło nosa, tylko dlatego, że nie mogę jechać do browaru.