Refleksja na dziś...

[Fasiol]

Rozczuliła mnie ta parówka dla Fasiola, nawet nie wiedziałem, że nasz kolega ma dzisiaj urodziny/

Bo nie mam. A ta paróweczka fajna jest, taka jakby bożonarodzeniowa.

[Ali]

Rozczuliła mnie ta parówka dla Fasiola, nawet nie wiedziałem, że nasz kolega ma dzisiaj urodziny/

Bo nie mam. A ta paróweczka fajna jest, taka jakby bożonarodzeniowa.

To jeszcze trzeba bombkę* dorzucić.
* o choinkową chodzi oczywiście...

[Bruxa]

Przepraszam, czy ktoś zamawiał burzę gradową z piorunami?
Bo ja na pewno nie.
Musi, co jakaś pomyłka w dostawie.

[Fasiol]

Przepraszam, czy ktoś zamawiał burzę gradową z piorunami?

Co? Gdzie? Idzie na nas?

[Cezarian]

Na razie przyszło poprzedzające ją słońce. Dawno nie widziane.

[Fasiol]

K, tsm że jak paróweczka prąd przewodzi a musztarda nie to bilans wychodzi na zero.

[Bruxa]

Mam dzisiaj nagłe a niespodziewane chrzciny.
Ciekawe, czy podadzą paróweczki?

[Fasiol]

Pewnie nie, pójdą na łatwiznę i zapodadzą wołowinę wagyu z ziemniakami la bonnette plus grzyby matsutake.

[Bruxa]

Znając szczęśliwych rodziców, to może być niestety prawdopodobne...

[Fasiol]

Znakiem tego nie będzie co jeść, może chociaż karmi podadzą. 

[Cezarian]

Niespodziewane chrzciny? Poczęcie to mogło być niespodziewane, a 9 miesięcy to sporo czasu, żeby się przyzwyczaić?

[Bruxa]

No masz. Ale chrzciny miały być ze ślubem, za pół roku.
No ale kto bogatemu zabroni.

Menu szczęśliwie układali dziadkowie, nie rodzice, więc był rosołek, bigos i kotlet z tłuczonymi ziemniaczkami :-)

[Cezarian]

Menu szczęśliwie układali dziadkowie, nie rodzice, więc był rosołek, bigos i kotlet z tłuczonymi ziemniaczkami :-)

Tłuczone? Brzydzę się przemocą, a nie można było tych ziemniaczków po prostu przekonać, a nie tłuc?

[Fasiol]

Jak do tego były jeszcze buraczki to żałuję że nie przyszedłem na "stójkę".

[Bruxa]

Buraczków nie było, ale ciotka Małgorzata przyniosła swojego legendarnego orzechowca. Dobrze, że było go dużo, bo przy stole o mało nie doszło do gorszących scen, kiedy cała rodzina rzuciła się jednocześnie ku półmiskowi...
Udało mi się nawet zachachmęcić kawałek na wynos do domu. Jak to czasem warto się zgłosić na wolontariat przy kuchni