Kochani, tak sobie myślę, że Fasiol odsypia Sylwestra...
No i będzie mnie osłabiał z samego rana.
Z jakiego rana, z jakiego rana, ledwo się wyrobił przed 6-tą. Pewnie jechał z wiatrem i teraz szpanuje.
Szczutek pozostaje Ci albo nauka, albo dowcip o intuicji, bo jako mężczyzna na intucję nie licz.
Aha, możesz jeszcze skorumpować komisje egzaminacyjną, ale u anglosasów nie jest to mile widziane, czyli, mówiąc po naszemu, najprawdopodobniej Cię nie stać.
Ja już nie mogę na to patrzeć: 05:53:34 i jeszcze za oknem -15
Wyjeżdżam na Hawaje (nie mylić z Haiti), ktoś ze mną?
Wspaniała pogoda. Mówię całkowicie poważnie. Ja lubię mrozy. Wystarczy dobrze rozpalić kozę i zima od razu staje się przyjemna. Nigdzie nie jadę, no, chyba, że na narty, a i to nie do Szczyrku.