Z moim perwersyjnie nieszlacheckim pochodzeniem takie metody nie zdadzą egzaminu.
Przypominam, że zdobycz Rewolucji Francuskiej i jej główny wkład w rozwój ludzkości polegał właśnie na tym, że zdemokratyzowano i uegalitarniono dekapitację i wysłano ją pod strzechy. Każdy mógł być zrównany z każdym: chłop ze szlachcicem, mieszcznin z księdzem. Co ciekawe, wyrównywanie to, niezależnie od wzrostu, następowało na poziomie minimalnie powyżej ramion, tyle że patrzono z drugiej strony. To przesądza, że każde równanie zależy od punktu odniesienia.
Teraz rozumiecie kolego szczutek skąd u was te
aprotezy przemocy...