To jeszcze jeden przyklad przedwojennej szkoly handlowej. Klient ma zawsze racje, ale...
Do sklepu Labedzia wpada chlop I od progu krzyczy, ze sprzedano mu trzewiki, solidne, prawdaz, ale dwa lewe. Labedz irytuje sie:
- Czy wyscie, chlopi, dzisiaj oczadzieli? Nie dalej jak przed chwila byl tu tez jeden I awanturowal sie, ze dostal dwa prawe!