Dawnemi czasy na Mazowszu to były trąby... Opowiadałam już może, jak taka trąba przeszła przez obejście mojego dziadka (ale nie Jacka) i zostawiła po sobie pusty plac w miejscu, gdzie kwadrans wcześniej była stodoła... Rodzina w osłupieniu podziwiała właśnie ten fenomen, kiedy podszedł sąsiad i zapytał: Kumie, a nie szukacie wy aby stodoły? Bo tam w rzece jakasik stoi...
Wbrew pozorom, opowieść Bruxy jest optymistyczna, bo co prawda trąby już nie te co kiedyś, ale za to stodoły teraz lepsze.
Tylko, czy stodoła stojaca w rzece nie jest aby własnością właściciela rzeki, czyli najprawdopodobniej państwową?