I pomyśleć, że ja jeszcze pamiętam, jak w tych samych przestrzeniach mieściła się szykowna restauracja, kawiarnia i herbaciarnia, w której, zdaje się, nawet samowar mieli...
Ale pamiętam też, jak sprzedawali tam zapiekanki, orenżadę, tosty i hot-dogi z pieczarkami (za to bez parówki).
Najwyraźniej takie mamy jadłodajnie, jakie czasy...