To była plastikowa kamera, której nie wykryły wykrywacze metalu, przeznaczone do wykrywania zegarków i rowerów. Skonstruowana specjalnie, żeby oko do metalowego wizjera nie przymarzało.
No ale to oczywisty fejk, bo jak to rzeczywiście ten Niemiec nakręcił, to czemu od razu nie wrzucił na fejsa albo tubkę?
Co do możliwości kręcenia pamiątek z podróży po CCCP oraz tematyki wywiadowczej w ogólności, to przypomniał mi się fragment z pochłanianego przeze mnie aktualnie kryminadła:
"Pamiętam, jak jeszcze mój tata, matematyk, czynił złośliwe uwagi, czytając książki o szpiegach. Co on się tak męczył, usiłując poznać pozycję naszych wojsk? - dziwił się. - Przecież to jest jasne jak słońce: jeśli w lesie, na pustkowiu i odludziu pojawia się nagle świetna droga betonowa, a przed zjazdem na nią jest jeszcze poukładana cegła, to wiadomo, że gdzieś z przodu rozmieszczone są wojska!"