Mało, że
antigravity device, to jeszcze turbina, którą można by napędzać perpetuum mobile...
Wróć, jak zwykle w rozważaniach o perpetuum mobile wkradł się błąd logiczny. Bez dostarczenia energii z zewnątrz się nie obejdzie - kota trzeba zdaje się od czasu do czasu karmić, bo przestanie funkcjonować. Chyba, że założymy, że
każdy kot spada na cztery łapy...