Młodzieżowe Studium Teatralne imienia Jana Surmy Stefańskiego bez zbędnych wyjaśnień przedstawia sztukę pod debilnym tytułem:
Ala ma asa
Występują: Jakby rodzina, ale jednak chyba nie
Żona:
Wiesz, chyba jestem chora na chorobę Creutzfeldta-Jakoba...
Mąż (z zainteresowaniem):
Co na obiad?
Żona: (załamując ręce)
Mówię że jestem chyba chora na chorobę wściekłych krów!
Mąż (zdezorientowany):
To zupy nie będzie?
Żona: (załamując ręce&nogi):
Chyba mam wirusa BSE!
Mąż:(postanawia jednak poświęcić więcej czasu chorej żonie):
A co na drugie?
Żona: (odmawia funkcjonowania - przechodzi w tryb standby)
Mąż: (jakby coś zrozumiał):
A co to jest za choroba?
Żona:
Gąbczaste zwyrodnienie mózgu.
Mąż:
Czego?
Żona (krzyczy):
Mózgu!!!
Mąż (uspokajająco):
A to nie martw się. Na pewno nie masz!
Kurtyna: zapada i okrywa szczęściem domowe ognisko.
Koniec!