Trzy tury odśnieżania i gotowe! U mamą, u mnie - dojazdy do garaży (około godziny machania) i taras.
Natomiast podczas kolejnej tury walki ze śniegiem, zacząłem się zastanawiać, czy to nie jest wina Indian, którzy w starym dowcipie chrust zbierali?
Jednak ta prosta konstatacja w połączeniu z ostatnim zakupem Fasiola prowadzi nas do prostego i logicznego w świetle okoliczności pytania, czy Fasiol nie jest aby Indianinem zbierającym szufle do śniegu? Co prawda, jak pamiętam Fasiola z ostatniego prysznica, to wówczas jeszcze nie był Indianinem. Ale kto wie, czy od tego czasu nie przeszedł na wielkomanituizm i teraz prowokuje opady śniegu? Tym bardziej, przypominam, że chwalił się jesienią, że porąbał już chrust!