Serdelki zawsze można wziąć ze sobą, co nie oznacza, żebym wypowiadał się o jakikolwiek tubylkach. A zajadaliśmy się miejscowymi świeżymi rybami i owocami, jak to zwykle na łodzi. A rybki na surowo z dżemem, czy bez, palce lizać.
Choć były i pewne problemy:
Jak wiadomo kuleję. Jadąc na dwutygodniowy rejs jachtem na Polinezję wszyscy radzili mi: weź płetwy. Wziąłem i co powiecie? W płetwach kuleję jeszcze bardziej.