Na giełdzie mogą mieć, na Broniszach na pewno.
Takie jabłka spod Grójca, to zaraz po zbiorze do lodówki (takiej wielotonowej, wypełnionej azotem) i potem jako towar chłodniczy aż do sklepu/straganu, żeby nawet w marcu wyglądały jak prosto z drzewa...
Ale jeść to się tego przeważnie nie da.