Wątek koszykarski, choć nieco spóźniony, bo po poniedziałkowym treningu. Będą jednak i archeowalia.
Otóż w poniedziałek, być może ze względu na mróz, było nas na treningu jedynie 8 osób. Na dodatek na sali gimnastycznej otwarte na oścież były 4 okna i zimno tak, że w psiarni to przy tym jest ciepło. Wszyscy, którzy mieli wskoczyli w polary, żeby skakać za piłką.
8 osób, to niby mało, ale jest to najniższa liczba, która umożliwia w miarę normalną grę na dwa kosze. Tu ciekawostka, otóż grę w koszykówkę czterech na czterch wymyślił swego czasu Gonzo, gdy okazało się, że znowu sam przyszedł na trening. Zresztą w tamtych czasach zawsze samodzielnie grał na treningach.
Co zaś do archeowaliów, to wyszło na jaw, że to w rzeczywistości Gonzo był ojcem syna Kleopatry i Juliusza Cezara, czyli Cezariona. Tego wstydliwego dla Cezara faktu nie dało się ukryć, jak młodzieniec zaczął dorastać. Fakt ojcostwa ujawnił identyczny u Cezariana i u Gonza styl rzutu oszczepem, wzorowany na idealnym, wypracowanym przez Gonza na potrzeby rzucania piłką do kosza, ułożeniu nadgarstka. Prezentowana przez Cezariana miękkość kiści mogła mieć jedynie charakter genetyczny.
Udało się także na koniec wyjaśnić przyczynę otwartych okien. Przed nami trening piłki ręcznej miały panie po klimakterium uskarżające się, jak jedna żona i wdowa, na uderzenia fal gorąca.