Rodzina Poszepszyńskich - fanklub im. Kaprala Jedziniaka
Rodzina Poszepszyńskich => przemyślenia => Wątek zaczęty przez: Tosia w 15 Września 2008, 14:57:00
-
..jak tak słucham Poszepszyńskich. Jestem bliska pójścia do osiedlowego spożywczaka.
Kiedyś nie znosiłam dżemu truskawkowego, był to ostatni dżem, jaki byłam skłonna kupić, ale pod wpływem Dziadka Jacka zmieniam preferencje.
Co będzie dalej? ???
-
Dalej...może być już tylko gorzej. Dopóki sama nie zamienisz się w słoik dżemu, nie powinnaś się jednak obawiać.
-
A ja uważam, że przeciwnie, jest coraz lepiej. w końcu różnych rzeczy mozna nie lubić, nawet szpinaku i tranu, ale dżemu truskawkowego? Wraca Tosia do normalności, jakby ona była nienormalna.
-
Swoją drogą ciekawe z czego dziś robią dżemy truskawkowe, a jeśli robią z truskawek to z czego robią truskawki? Rozwinąłbym ten temat ale usiadłem na pilocie z TV i nie wiem czy mi sie to podoba. Zresztą poczekajcie...
... jednak nie, muszę go koniecznie wyjąć :)
-
Swoją drogą ciekawe z czego dziś robią dżemy truskawkowe, a jeśli robią z truskawek to z czego robią truskawki? Rozwinąłbym ten temat ale usiadłem na pilocie z TV i nie wiem czy mi sie to podoba. Zresztą poczekajcie...
... jednak nie, muszę go koniecznie wyjąć :)
Niestety, nie każda część ciała jest na pilota.
Co do dżemów truskawkowych i nie tylko, to najprawopodobniej już niedługo bedzie lepiej. Unia pracuje nad nowym systemem certyfikowania dżemów poprzez ich kolczykowanie. Ma to doprowadzić do sytuacji, w której konsument spożywający mleko i mięso uzyskiwane z dżemów będzie mógł zbadać, czy zarówno dżem, jak i jego rodzice byli zdrowi.
Wtedy już nawet Tosia nie bedzie mogła twierdzić, że nie znosiła dżemu truskawkowego.
-
Wtedy już nawet Tosia nie bedzie mogła twierdzić, że nie znosiła dżemu truskawkowego.
A ja znosiłem. I to całymi torbami z czwartego piętra do piwnicy.
-
Wtedy już nawet Tosia nie bedzie mogła twierdzić, że nie znosiła dżemu truskawkowego.
A ja znosiłem. I to całymi torbami z czwartego piętra do piwnicy.
Temat jest zdecydowanie szerszy. Na przykład z faktu, że ja nie znoszę jajek, nie wynika wcale, że nie lubię ich jeść. Tosia, najprawdopodobniej nie przez przypadek, nie doprecyzowała swojej wypowiedzi.
-
Uważam że kolczykowanie dżemu jest dobrym posunięciem, gduż z każdym słoikiem dojdzie jeden kolczyk, a po zebraniu wielu takich można iść do skupu złomu i dostać pieniążki na nowe śłoiki dżemu. Swoją drogą ta cała Unia jest nawet fajna, dba o to, żeby coś co i tak było absurdalne stało się absurdalnym jeszcze bardziej. Ale zjadłbym dżem absurdalnie truskawkowy :)
Co do pilota to potwierdzam, pupa nie nadaje sie do obcowania z nim :) cierpi głównie pilot ;)
A teraz wybaczcie, idę znieść do piwnicy trochę strychu... czy wynieść na strych piwnicę? Kurka wodna, no i widzicie... zapomniałem... trzask prask i po wszy.... chrrr.... zzzz.... chrrr.... zzzz...
-
A teraz wybaczcie, idę znieść do piwnicy trochę strychu... czy wynieść na strych piwnicę? Kurka wodna, no i widzicie... zapomniałem... trzask prask i po wszy.... chrrr.... zzzz.... chrrr.... zzzz...
A strych masz na poddaszu, czy na podstrzeszu? ;)
-
No własnie nie mam strychu i dlatego się zdziwiłem jak miałem go znieść do piwnicy. Nie wiem jak wy ale ja uważam że to jest przerażające... PRZE-RA-ŻA-JĄ-CE!!! :) A właściwie to po remoncie mieszkania wysadzonego w powietrze to zaczęło nam coś roznąć na ścianach, zielone, nawet smaczne... może to właśnie strych... czy strych da się wychodować?
-
A właściwie to po remoncie mieszkania wysadzonego w powietrze to zaczęło nam coś roznąć na ścianach, zielone, nawet smaczne... może to właśnie strych... czy strych da się wychodować?
Na pewno da sie wychodować strach. Jest wielu profesjonalnych hodowców strachu.
-
Straciłam wątek. hehe
Co mam doprecyzować? ;)
-
Swoją drogą ciekawe z czego dziś robią dżemy truskawkowe, a jeśli robią z truskawek to z czego robią truskawki? Rozwinąłbym ten temat ale usiadłem na pilocie z TV i nie wiem czy mi sie to podoba. Zresztą poczekajcie...
... jednak nie, muszę go koniecznie wyjąć :)
podobno dżemy truskawkowe w czasach prl robiono oczywiście z kartofli z dodatkiem barwnika z buraka
-
podobno dżemy truskawkowe w czasach prl robiono oczywiście z kartofli z dodatkiem barwnika z buraka
I to najprawdopodobniej pastewnego, bądź wyrobu buracznopodobnego.
-
Dżem pastewny,palce lizać.Najprawdopodobniej.
-
Tak jak niejaki Jacek Azja Poszepszyński powinniśmy sobie tatuować słoiki z dżemem truskawkowym na całym ciele!
-
Bardziej sprawdziła się dziadkowa metoda przechowywania dżemu na czarną godzinę w nosie (szczura zaś na brzuchu, a muchy w ustach), choć ze względu na azjowatość dziadka Jacka, bardziej odpowiednie temperaturowo wydają się... dolne partie...
-
A w ucho se wsadź takie porady ::)
-
A w ucho se wsadź takie porady ::)
Nie, w uchu to miód, a nie dżem.
-
Najlepsze rozwiązanie miał Pan Sułek jedyny: przechowywał swoje niezbędne do życia przybory w kołtunie na głowie, między innymi: wióry, papiery, trociny, marmoladę, drobne monety, szczoteczkę do zębów i wiele innych. Jednak mój największy podziw wzbudziła "pszczoła zdechła". Dziwne, że Jaculek nie wpadł na ten, jakże genialny pomysł. Przecież był chyba dość skołtuniony, skoro jego niewdzięczna, wyrodna ;D rodzina chciała przerobić na sweter. ;) Niezłym magazynem był też Murzyn. Poszepszyńscy mogliby nauczyć go łykania woreczków z zapasami, tak jak przy narkotykach. Gorzej, jakby Murzynowi w środku pękł ten worek, wtedy murzyn chyba by nieźle odleciał... ::)
-
Był jeszcze dziadek Jacek robiący, całkiem skutecznie, za odkurzacz.
-
Niezłym magazynem był też Murzyn.
No i tu na myśl przychodzi mi Shirley, największa siostrzyczka obywatela Shauna the Sheep 8)
-
Jak w temacie, po prostu pomyślałem, że Władymir Władymirowicz także go lubi dżem.
(https://media.giphy.com/media/D2bHIKXoHzw8U/giphy.gif)
-
Te cyber-gołębie za łatwo się dekonspirują...
Jak taki zacznie salutować Ukochanemu Przywódcy podczas wizyty zagranicznej, to znowu będzie skandal szpiegowski.
-
Oczywiście, że sztuczny, bo żywy salutowałby prawą ręką, znaczy skrzydłem.