Gorzej, jak się na pamięć nauczy, a nie rozumie, bo jest na przykład Czukcza. Albo Hucuł.
To potem, jak w tej anegdocie z Czeskiego Kątka, może dojść do nieporozumień...
Rekruci w cesarskiej armii nie musieli mówić po niemiecku, ważne, żeby w miarę prosto stali i wiedzieli, którą stroną giwera strzela. Ale Cesarz Pan lubił wpadać z niezapowiedzianą inspekcyją. Na szczęście swoim sołdatom zawsze zadawał te same trzy pytania: ile ma lat (prawidłowa, urzędowa odpowiedź - dwadzieścia!), ile już służy (prawidłowa, urzędowa odpowiedź - dwa!), czy dostaje chleb i żołd (prawidłowa, urzędowa odpowiedź - jedno i drugie!). I takiego dialogu uczono wszystkich rekrutów.
Gorzej, że zdarzyło się pono, że Najjaśniejsza Osoba znienacka zmieniła kolejność pytań... Dialog ponoć brzmiał tak:
- Ile lat już służycie?
- Dwadzieścia, Wasza Cesarska Mość!
- Hę? To ile lat macie?
- Dwa, Wasza Cesarska Mość!
- No nie, co za bzdury. Albo ja tu jestem durniem, albo wy!!!
Źródła anegdotyczne milczą, czy tu padła trzecia wyuczona prawidłowa urzędowa odpowiedź...