Korniszony wyszli.
Jakieś grzybki się ostały, ale chyba trzeba by pójść po nowe.
Tymczasem, nawet nie macie pojęcia jak to jest po drugiej stronie Zachariasza (w którego paszczę wpadliśmy wczoraj).
Brrr...
Chyba trzeba będzie dokupić węgla. Bo inaczej nie obejdzie się bez środków grzewczych z piwniczki