E tam, przy Warszawskiej (serio, mamy taką ulicę w stolicy, i co nam pan zrobisz?) pod korytarzem powietrznym na Okęcie to sami nie słyszymy, co mówimy. I nie czujemy, jak rymujemy.
Ostatnio, z okazji 4 czerwca, to nawet nauczyliśmy się na tak zwanym konkrecie co to jest sonic boom. Szyby przetrwały. Ledwo.