To może trochę nienachalnej edukacji, by ucząc bawić!
Podlasie nie bez powodu uznawane jest za wielokulturowy tygiel i spadkobiercę tradycji Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Te tradycje, są nie tylko głębsze, ale i bardziej światowe, niżby wydawało się niezorientowanym. Dobrym przykładem jest niewielka miejscowość Czarna Białostocka, korzeniami sięgająca XIII w. To tutaj udało się mieszkańcom, na wzór uzyskanych przez Indian przywilejów w rezerwatach w USA, wprowadzić eksterytorialną – jedyną w Polsce - możliwość sprzedaży w dni wolne od handlu w sklepach wielkopowierzchniowych. I nie jest kluczowym pytanie, ile takich sklepów jest w miejscowości, tylko skąd rezerwat w sercu Europy? Odpowiedź jest i prosta i zawiera się w nazwie: Czarna Białostocka, wcześniej Czarna Wieś i Stacja Czarna Wieś. Po prostu Czarna i jej mieszkańcy – Czarni, choć białostoccy. Zresztą już trwają prace nad zmianą jej nazwy na Afroamerykańska Białostocka. Warto także dodać, że rezerwat w Czarnej to także jedno z najlepszych w Polsce zagłębie bimbrownictwa i związana z tym ochrony rysia, wilka i innych rzadkich gatunków. Trudno więc podejrzewać, że swoboda handlu w niedzielę była związana – jak w innych regionach kraju – z potrzebą zakupu alkoholu.