Mogę sobie westchnąć od rana?
O <ev> Polonia!..
To zamiast minuty ciszy.
Nie żebym była związana emocjonalnie z którymkolwiek warszawskim klubem, ba, w ogóle z którymkolwiek klubem. Ale boli mnie bezpowrotnie utracona naiwność (moja), jeszcze do wczoraj wydawało mi się, że pozycja klubu zależy od wyników rozgrywek oraz udanych transferów piłkarzy i kopert.