Dzisiaj będzie świeżynka z życia wzięta. Otóż mój wspólnik dostał wyznaczenie do świadczenia z urzędu pomocy prawnej na rzecz pewnego pana przebywającemu czasowo-stale na wakacjach w zakładzie karnym w Wejherowie. Po powiadomieniu zainteresowanego o tym fakcie odpisał on do mojego znajmego list, w którym napisał m. in.:
"Mam do pana ogromna prośbę o nadesłanie mi materiałów biurowych jak papier A4 Gładki i w kradke, koperty dużego i małego formatu, kalki i klej biurowy, znaczki pocztowe i długopisy, linijka i nożyczki do papieru, taśma przezroczysta i korektor, kredki ołówkowe i świecowe, farbki pastelowe i akrylowe, Mazaki, Pędzel, Telegrosik. Jest mi to potrzebne do prowadzenia korespondencji urzędowej z różnymi organami procesowymi i nie tylko oraz zajmowanie się dziełem artystycznym a niemam pomocy z wolności i AŚ w Wejherowie nie zapewnia mi tych materiałów. Za pana artruizm i zrozumienie z góry dziękuje.”
Pisowania naturalmą oryginalna. Ciekawi mnie, że znany nie tylko na Pomorzu zwyczaj "połykania" w końcówkach "ą", "ę" popularny już podobno nawet w szkołach aktorskich znajduje już swoje miejsce także w piśmie, choć jeszcze nie do końca konsekwentnie. Nie ukrywam, że idąc za klasykiem: "napawa mnie to głemboko trosko".
I co takiemu odpowiedzieć?