Znowu zabłysła inwencją nasza Sąsiadująca Pani Notariusz. Wczoraj biegała po wszystkich naszych pokojach rozdając, a w zasadzie wmuszając pobłogosławione święte obrazki. I tu o zgrozo, w jednym pokoju, grupa jednoznacznie stwierdziła, że oni dziękują, ale nie chcą. I się zaczęło, obrażaniom i fochom nie było końca, a czynne i słowne obrazy rzucane przez SPN przeniosły się z naszego korytarza do windy, następnie na parter i zakończyły niemal husarską szarżą na nomen omen Bogu ducha winnych klientów banku. Dopiero nasz wspólnik, specjalista nie tylko od dnia kobiet i wchodzenia po drabinie, niemal cudem załagodził sytuację. Udał się do gabinetu notarialnego i wytłumaczył, że nastąpiło nieporozumienie, bo nasi pracownicy nie przyjęli obrazków, myśląc, że ONA jest świadkiem Jehowy. Z trudem, ale wszystko skończyło się dobrze, jednak wspólnik musiał się zobowiązać, że w ramach ekumenizmu razem z SPN obejrzymy jej ulubiony film religijny: Godzilla kontra Gigan.