Trudna sytuacja cenowa na rynku dotyka wszystkich. Na przykład nasz powszechnie znany i szanowany kolega z pracy szumnie obchodził w ten weekend 2 urodziny swojej córki. Uroczysta impreza w restauracji, ba w dworku, znajomi, koleżanki jubilatki, uroczystość tak miła i wzruszająca, że przypomniały mi się pędraki pana Jana Skrzetuskiego, jakbym tam był. Do rzeczy jednak, bo idzie nie tyle o imprezę, jakich teraz sporo, co o jej termin. Córeczka ma bowiem urodziny w lipcu, ale imprezę zorganizowano teraz, bo ceny z tygodnia na tydzień szybują w górę. Żeby tradycji rocznicowej stało się jako tako zadość, urodziny zorganizowano w restauracji Lipcowy Ogród. A dziecko za kilka lat i tak nie będzie pamiętać kiedy to było. Co więcej, nawet dziecko nie będzie pamiętać, że zorganizowano jej uroczystość 2 urodzin, a skończyło dopiero roczek.