Zdarzają się niekiedy sytuacje, które wymykają się racjonalnej ocenie. Taka będzie i ta opowieść. Otóż znana i chyba lubiana także na tym forum nasza kancelaryjna skrzypaczka – z racji trendu na stosowanie żeńskich końcówek nazywana Paganinią lub Wieniawską – weszła onegdaj do kancelaryjnej kuchni, otworzyła szufladę ze sztućcami, rozejrzała się i stwierdziła in extenso: „Goła baba nie spełnia swojej funkcji”. I wyszła. Zapadła kłopotliwa cisza… Po chwili milczenia, ktoś zasugerowała, że może Paganiniej chodziło o to, że goła baba jest po ciemku nie do odróżnienia od nagiej kobiety? Jednak, chyba nie… Po dłuższej dyskusji doszliśmy do wniosku, że ponieważ mówiła to skrzypaczka, to najprawdopodobniej chodziło jej o porównanie pomiędzy gołą babą, a skrzypcami bez futra, przepraszam, futerału i wynikających stąd różnic… melodycznych. Wątpliwości jednak pozostały.