A u nas, ciekawostka wielkanocna. Nasz wspólnik otrzymał kartkę wielkanocną. Tak się przynajmniej wydawało, ale…
Kartka na pierwszy oka zwyczajna: kolorowa, jajeczka i zajączki. Jednak dlaczego przyszła jako list polecony, za zwrotnym poświadczeniem odbioru? Nadawca - Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego, też nie jest nam obcy, gdyż kolega na co dzień go obsługuje? O co chodzi? Otwieramy, a tam:
Pogodnych Świąt Wielkanocnych,
smacznego jajka, radosnego śmigusa-dyngusa,
zdrowia i wiosennej atmosfery dookoła!
I dalej:
Informujemy, iż Komisja Weryfikacyjna WORD dokonała kontroli przebiegu egzaminu pana (tu imię i nazwisko syna naszego wspólnika, który, jak mu się wydawało, zdał egzamin na prawo jazdy w ubiegłym tygodniu). Działając w oparciu o materiały z kamer wewnętrznych, monitoringu oraz protokołu egzaminacyjnego, Komisja negatywnie zweryfikowała przebieg egzaminu i dokonała tym samym zmiany pozytywnej decyzji Komisji Egzaminacyjnej z dnia….
Informujemy, że o możliwości ponownego przystąpienia przez pana… do egzaminu na prawo jazdy zgodnie z harmonogramem zamieszonym na stronie internetowej WORD…
I dalej:
Niech wszelka harmonia i wesoły nastrój
trwa cały czas i przynosi szczęście,
pomyślność i pogodę ducha!
Na końcu właściwe podpisy. Na czele z Dyrektorem WORD i dopiskiem „wraz z pracownikami”.
I tak się zastanawiam, czy to już nie przesada z tymi oszczędnościami? Nie można tego było wysłać odrębnymi listami? Już sobie wyobrażam Decyzję o pozwoleniu na budowę wysłaną na, powiedzmy Wszystkich Świętych. Choć wtedy, to może bardziej pasuje Decyzja o pozwoleniu na rozbiórkę, albo postanowienie komornika o wszczęciu egzekucji?