Kancelaria żyje nie tylko słabością kolegi. O czym już wkrótce. Onegdaj zauważyłem naszą przesympatyczną pracownicę księgowości, która sądząc po wszelkich znakach na niebie i ziemi udawała się właśnie do toalety. Ba, bliższa obserwacja przekonała, że nawet do kibla. Nic w tym oczywiście dziwnego, nawet w kancelarii prawnej, tyle, że ona niosła ze sobą dwa litrowe słoiki miodu.
- Po co ci miód w toalecie?
- Panie mecenasie, a jak się zatrzasnę?
- No dobrze, ale po co ci aż dwa słoiki?
- Bo teraz tak szybko robi się ciemno.
Co by tu odpowiedzieć?