Urlopy, nie urlopy, a Gozno ujawnia coraz więcej faktów z zamierzchłej przeszłości. Dzisiaj będzie (?) pikantnie.
Bachanalia!
O roku ów! O roku 186 r. przed Chr!
Były to słynny rok, w którym Gonzo wybrał się na Bachanalia i od razu po których senat rzymski zakazał ich organizowania, uznając je za siedlisko zepsucia i zbrodni.
A to podobno nie tak… Gonzo twierdził, że bachanalia to po prostu performens, a przecież zawsze był propagatorem kultury i sztuki.
Zdaniem Gonza to w Bachanalia nadchodził czas, kiedy młode kobiety danego rocznika były już wystarczająco dojrzałe, by tak jak amfory z młodym winem, otwierać je bez obawy o zepsucie, stąd nazywał je „moje amforki”, co ktoś przerobił na „moje amorki”, a w epoce chrześcijańskiej na „moje aniołki”, tylko, czy słusznie?
Jednak nasz bohater, zamierzał przystąpić do misteriów z zupełnie innych powodów niż otoczone sławą skandalu orgie. I tak, skusiła go zapowiedź inscenizacji porwania Sabinek, w którym to niegdyś wydarzeniu jak podkreśla OFIARNIE uczestniczył. Chciał też wypróbować swoją odporność na odmowę współżycia i korzystania z obcowania płciowego. Przed uroczystościami należało bowiem wytrzymać aż 10 dni w celibacie (a to nie zdarzyło mu się od czasu, gdy mieszkał w Sodomie i Gomorze). Znaczenie próby podnosił „kuszący” obowiązek koedukacyjnej kąpieli przed samymi obrzędami.
Ba, Gonzo został członkiem Bach-anal-icznego Towarzystwa Kulturalno–Oświatowgo (BAITKO), mającego rzekomo propagować wśród nieletniej młodzieży znajomość języka etruskiego oraz gry na cymbałach i tympanonach (bębenki z jednej tylko strony obciągnięte błoną… rezonansową). Prowadził także korepetycje karmienia piersią koźląt lub leśnych zwierząt, (a jak powszechnie wiadomo, do tego nadają się tylko młode kobiety) oraz... praktykę jedzenia pączków (a były to wówczas twarde, nadziewane słoniną kulki z chlebowego ciasta). Co ciekawe, był nie tylko jedynym dorosłym w tej grupie, ale także jedynym mężczyzną. Nic dziwnego więc, że zapoczątkował romantyczne spacery nad Tyber z pochodniami i rozpuszczonymi włosami, co zresztą często powodowało niezamierzone rozpalenia uczestniczek.
Nauczał także niewiasty, jak pić wino. A nie była to prosta sprawa, gdyż wino w Rzymie mogli pić tylko mężczyźni. Kobiety, którym udowodniono picie, karano chłostą, a nawet śmiercią. Obecnie pocałunek kobiety i mężczyzny w usta to akt miłosny lub uczuciowy, jednak wówczas mężczyźni wracający do domu całowali żony w usta by się przekonać czy nie piły. I zupełnie niepotrzebnie, bo te z BAITKO były już przecież wcześniej sprawdzone przez Gonza!
Niestety, powodowany informacjami o rzekomym dopuszczaniu się przez uczestników Bachanalii wszelkiego rodzaju rozpusty, a także różnych haniebnych czynów i zbrodni oraz bojąc się spisku, senat rzymski zakazał dalszej organizacji misteriów. Aresztowano do 7 tys. osób, z których większość skazano na karę śmierci.
Zniechęcony Gonzo, któremu minęło właśnie 8 dni absencji, a do kąpieli nie doszło, zwrócił się w kierunku jakże bezpieczniejszych, co nie znaczy, że spokojniejszych westalek, ale to już zupełnie inna historia.