Rodzina Poszepszyńskich - fanklub im. Kaprala Jedziniaka
Kategoria ogólna => Aktualności => Wątek zaczęty przez: 666 w 11 Grudnia 2007, 15:45:12
-
Lekarz nie przyjął pacjentki, bo nie przywiozła jej karetka!
Pan Rafał, wnuk pani Rozalii, zadzwonił na pogotowie, wzywając karetkę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że pan Rafał dzwonił ze... szpitala. Okazało się, że lekarz nie chciał przyjąć pani Rozalii, gdyż wnuk przywiózł ją sam. Nie pomogła nawet rozmowa dyspozytorki z lekarzem. Dusząca się kobieta musiała czekać w szpitalu na karetkę. Wtedy lekarz (łaskawie) zgodził się przyjąć panią Rozalię.
Podobny przypadek miał miejsce w październiku, kiedy to pacjent po operacji krwawiący krwią musiał wzywać karetkę ze szpitalnego łóżka...
Nawet Zembaty by tego nie wymyślił.
Nagranie rozmowy z dyspozytorką. (http://www.dziennik.pl/multimedia/article94700.ece)
-
Tak, czytałem na stronach gazety koszernej (z niemiecka: Judischer Zeitung) lub było o tym w trójce - nie pomnę, gdyż tych dwóch mediów słucham/czytam i czasem info zostaje, a źródło umyka. Najciekawsze, że byłem wtedy jakieś 2-3 dni po odsłuchaniu odcinka właśnie z pobytu w szpitalu, tyle że ten na żywo śmieszniejszy, ale tragiczniejszy, bo prawdziwy :(
-
Tak, czytałem na stronach gazety koszernej (z niemiecka: Judischer Zeitung)
A to jest obowiązkowe?
Jeszcze chyba nie...
No chyba że w cechu/ciechu...
-
Tak, czytałem na stronach gazety koszernej (z niemiecka: Judischer Zeitung)
A to jest obowiązkowe?
Jeszcze chyba nie...
No chyba że w cechu/ciechu...
Za poprzedniej de-kadencji sejmu: nie tyle nietaktowne, co wręcz niewskazane! Teraz czyta się bez deszczyQ emocji ("...a deszcz padał, padał i padał") :P
-
Za poprzedniej de-kadencji sejmu: nie tyle nietaktowne, co wręcz niewskazane! Teraz czyta się bez deszczyQ emocji ("...a deszcz padał, padał i padał") :P
I tu się z kolegą kuzynką prawnikiem nie zgodzę. Bardzo trudno mi sie czyta JZ bez deszczyka emocji. Chyba, że rubrykę pies szuka człowieka lub sport. Ja te emocje składam na karb swojej emocjonalności i przy tym pozostańmy. ;)
-
Sport bez emocji? :o
To może Garfielda też? ? ?
-
Sport to się ogląda z emocjami, a czyta o tym już raczej bez, no prawie...
-
NIEMOŻLIWE! :P
-
NIEMOŻLIWE! :P
A bez metafor?
-
NIEMOŻLIWE! :P
A bez metafor?
Zaraz, spokojnie. Co niemożliwe i co bez metafor? Zaczynają się rodzić emocje... 01
-
Emocje? W szpitalu? To chyba może być groźne, zwłaszcza, jeżeli lekarz się pomyli...
Chyba, że chodzi o emocjonalny stosunek (chłe, chłe, stosunek) doktora Wyciora do podległej (chłe, chłe, podległej) mu siostry (chłe, chłe, siostry).
-
NIEMOŻLIWE! :P
A bez metafor?
Zaraz, spokojnie. Co niemożliwe i co bez metafor? Zaczynają się rodzić emocje... 01
Bez metafor? Gdybym trafił na takiego pajacyka w białym kitlu, to dzisiaj byłbym inwalidą. Na szczęście, trafiłem na wspaniały zespół lekarzy, dzięki którym mogę klepać na klawiaturze wszystkimi dziesięcioma paluszkami.
-
(...) mogę klepać na klawiaturze wszystkimi dziesięcioma paluszkami.
...na obu stopach ;)
-
NIemtórzy mieli jeszcze lepszy zespół lekarzy i moga klepać w klawiaturę łakociami, przepraszam, łokciami. Kolano mi się obsunęło. ;)