Młodzieżowe Studium Teatralne im. Jana Surmy Stefańskiego ma zaszczyt przedstawić sztukę na aktualny temat pod trochę jednak ściemniającym tytułem:
Skleroza
Występuje - rodzina (wymóg sponsorów)
Rura! (ang. Pipe!)
Syn (pyta):
Tato, co to jest skleroza?
Tato (znad gazety [dla wyjaśnienia - jest to wiodący dziennik opiniotwórczy]):
To jest jak się nic nie pamięta.
Syn (docieka wnikliwiej - nie da się tak łatwo spławić):
A czy jak ktoś nie może sobie przypomnieć co powiedział tydzień wcześniej to to jest skleroza?
Tato (znad tygodnika [także opiniotwórczego acz nie wiodącego], wyczerpująco):
No...
Syn (nudzi dalej):
A jak ktoś nie wie co kto mówił, choć to należy do jego obowiązków?
Tato (znad telewizora - podlewał kwiatki, wyczerpująco):
To jest idiota.
Syn: (żąda precyzji)
Ale to jest skleroza?
Tato: (precyzuje)
No, też.
Syn (nudzi dalej):
A jak ktoś mówi że czegoś nie mówił, choć mówił?
Tato (znad tygodnika tym razem nieopiniotwórczego, wyczerpująco):
To debil bez charakteru, idź do matki!
Syn (upierdliwie):
Skleroza?
Tato (dłubiąc w nosie, wyczerpująco):
Też! I ani słowa więcej. Muszę się przygotować do pracy.
Syn:
A kim ty właściwie jesteś tato?
Tato:
Jestem rzecznikiem prasowym.
Syn:
I co tam robisz?
Tato(samokrytycznie & wyczerpująco):
Mam sklerozę, jestem idiotą i debilem bez charakteru!
Kurtyna:
Zapada litościwie
Koniec