I to mi przypomina pewną historię. Znajoma została wdową. Zabrała dzieci na wakacje nad morze, coby trochę odetchnęły po tym wszystkim, z czym wiąże się utrata rodzica. Miała zabrać dzieci na rejs statkiem po morzu. Wieczorem piszę sms-a - a wspomnieć muszę, że był to czas, kiedy literki przypisane były do klawiatury numerycznej telefonu (2 - ABC, 3 - DEF itd.). No więc piszę sms-a, coby wykazać zainteresowanie i jakoś tam wesprzeć w trudnych chwilach: - Jak tam rejs? I z przestrachem widzę, że na ekranie pojawia się napis: - Jak tam seks? W ostatniej chwili nie nacisnąłem przycisku "send". Nie wiem co by sobie o mnie pomyślała...