Tego nie słuchałem, ale poskarżę się na to co słuchałem. W ubiegłą sobotę lub niedzielę był program z cyklu gadających głów (co lubię). Program traktował, a jakże, o ustawie futrzarskiej. Niestety, poziom rozmówców, wziętych niewiadomo skąd, na poziomie górnego (jeśli takie jest) przedszkola. Nie dość, że wszyscy nadawali na tę samą nutę, ba spijali sobie ptasie mleczko (dopóki hodowla ptaków jest jeszcze dozwolona) z ust, to jeszcze poziom argumentacji powodujący u słuchacza po podstawówce zrozumiały Bruxizm (z całym szacunkiem). Ręce i nogi się uginają, że zacytuję trójkowe powiedzonko. Rozumiem, że nie każdy może być Sosnowskim, czy Rosiakiem, ale naprawdę nie ma normalniejszych rozmówców?