PRZYNĘTA
Nowojorczyk Jacob odwiedził przyjaciela - Jacka, mieszkającego pod Londynem. Wybrali się na długi spacer wzdłuż coraz bardziej oczyszczającej się Tamizy. Wspominając wspólne lata college’u, dowcipkowali ochoczo. Dostrzegli wtedy, że przez te kilka lat rozłąki jakby zarysowała się różnica pomiędzy ich sposobami patrzenia na rzeczywistość. Nie przejąwszy się tym, szli dalej, rozglądając się za kolejnymi pretekstami do żartów. Wtem natknęli się na samotną dziewczynę z wędką.
Jack - Całkiem ładna, słowo daję, jak na takie miejsce i tę porę roku.
Jacob - Cześć. A co tutaj chcesz złowić, w tym bajorze?
Dziewczyna - bo ja wiem? Może męża?
Jacob - Dlaczego, w takim razie, siedzisz na przynęcie?
Roześmieli się wszyscy, po czym panowie ruszyli dalej. Po minucie Jack zagadnął:
- Powiedz mi, skąd twoje przypuszczenie, że ona cierpi na robaki?