Tak gwoli wyjaśnienia:
W Polsce i wielu innych krajach Europy czci się go jako patrona ciężkich chorób, zwłaszcza umysłowych, nerwowych i epilepsji.
O właśnie! U świetego Kupały taki patronat byłby nie do pomyślenia! Macie najleszpszy dowód, ciach, ciach!
Zaprawdę powiadam wam, taki patronat ma swoje minusy Jako patron wielokrotnie przełożony mógłbym coś o tym powiedzieć. Zwłaszcza przygnębiająca jest ta biurokracja. Ciekawe, czy św. Walenty też musiał wypełniać dzienniczki praktyk swoich podopiecznych?