W duchu tej słynnej, a w zasadzie - osławionej, szóstej zwrotki BOR-ze chroń królową?
edit: I nie mam na myśli coveru nagranego przez Sex Pistols.
edit 1.0: Co mi jeszcze przypomniało, że u Pratchetta jest takie Szkoto-Pikto-podobne plemię Nac Mac Feegle, nieustraszonych gnomów, co to i niedźwiedzia wyryćkają, i łapę podadzą Indiance, a boją się tylko jednej rzeczy - prawników. Znaczy, do czasu aż dorobili się własnego, będącego tymczasowo (na czas bliżej nieokreślony) ropuchą...
A nie wiem, czemu mi się przypomniało...