No to byłam blisko. Też obrazki.
Moje hobby analogowe ograniczało się do umiejętności włożenia i wyjęcia kliszy. Oraz obsługi aparatu bez takich udogodnień jak tryby, pomiar światła czy nawet autofokus (jej!).
Ale obróbkę efektów zostawiałam fachowcom.
Co prawda pozbawiało mnie to tego dreszczyku oczekiwania, co też się pojawi w ciemni na papierze, ale za to ten dreszczyk oczekiwania na minę, jaką powita mnie zaprzyjaźniony Pan Zbyszek Fotograf...