On był z tych co to w czasie burzy wchodzą na najwyższe wzgórze w okolicy odziani w miedzianą zbroję i wołają "Wszyscy bogowie to bękarty"?
Tak mi się z Pratchetta przypomniało.
Zdecydowanie bardziej popieram postawę innego filozofa Świata Dysku, którego imienia nie pomnę. Łączył on harmonijnie elementy sceptycyzmu, stoicyzmu i hedonizmu, co przedstawił w swojej sztandarowej sentencji: Ludzie to łobuzy i nie można im ufać, ale nic się na to nie poradzi, więc chodźmy się napić!
Na zdrowie.