Podczas rowerowej wycieczki szlakiem Jury Krakowsko-Częstochowskiej, ponad połowa z 25 osobowej ekipy zatruła się spalinami.
Zatrucie na szczęście nie okazało się poważne w skutkach, 12 osób po uzyskaniu porady ambulatoryjnej zwolniono do domu, a jedna osoba została na obserwacji w szpitalu.
Kierownik wyprawy, pan Henryk Sytner jest zasmucony, a jednocześnie zbulwersowany.
- Jak można się zatruć podczas wycieczki rowerowej? Przecież to jest samo zrowie - powiedział do reportera radiowej trójki, znawcy i miłośnika rowerów, Henryka Sytnera.
- Czyte powietrze oraz brak jakiegokolwiek ruchu samochodowego nie powinno powodować zatrucia spalinami - dodaje pan Henryk.
Tajemniczości sprawy dodaje fakt, że uczestnicy wycieczki, przed wyjazdem wykupili ubezpieczenie NW w PZU. Polisa nie obejmowała jednak zatrucia spalinami samochodowymi.