Zgodnie z zapowiedziami w piątek zobaczyliśmy się z Jarkiem Nohavicą w Studio Buffo. Mówię, że zobaczyliśmy się, bo on przez cały koncert twierdził, że widzi wiele znajomych twarzy, a to bodajże nasz piąty - szósty koncert. I wyszliśmy zachwyceni. Myślałem, że Jarek już mnie niczym - poza właściwą mu zdolnością prowadzenia widzów - nie zaskoczy. A tu przeciwnie, zdecydowanie najlepszy koncert, jaki widziałem. Zaprosił Roberta Kuśmierskiego (akordeon, piano) i Pavela Plánka (perkusja i ogromna ilość zbliżonych lub nie instrumentów), dwie znakomite osobowości. I się działo. Do tego urok kameralnej sali ze świetnym nagłośnieniem. Nic dziwnego, że publiczność długo wyrażała znany skądinąd aplauz klaszcząc: "Bierut - Stalin - Rokosowski"! Prawdopodobnie dlatego koncert był przeznaczony tylko dla osób powyżej 16 roku życia.