13 grudnia, roku pamiętnego
Zabrakło eteru radia publicznego
Nie było niczego, ani nawet flaszki
Tylko te zielone, ciapaste apaszki
Wrona się z pisanki, wykluła czerwonej
Lecz ludzie wiedzieli, że będzie po już niej
Wszak ludzie honoru, go nam wprowadzili
Całkiem tak na trzeźwo, bo wcale nie pili
I tu sedno tarczy, mój malutki bracie
Honor tak wyglądał, jak osrane gacie.