Po pierwsze - nie zimne piwo, tylko nalewki zdrowotne, malinowa była, pigwowa, truskawkowa... dalej nie pamiętam... a jeszcze była z kukurydzy od Jima Beama...
Po drugie - nie w deszczu tylko pod gościnnym dachem, przy ognisku. Jak się okazuje jedno nie przeszkadza drugiemu.
Po trzecie - nie w piwnicy, tylko w Bacówce.
Normalnie - Radio Erewań...