Ach, lody z Komandorskiej... Absolutne vice-mistrzostwo świata
Zaraz po lodach od Maślanki, vis-a-vis ogólniaka w Kłodzku, które mają tę niespotykaną właściwość, że są robione z tego, co mają w nazwie. Truskawkowe, imaginujcie sobie, z prawdziwych truskawek, waniliowe z prawdziwą wanilią, czekoladowe z kawałkami czekolady... A w bakaliowych zdarzyło mi się trafić na całego daktyla, szczęśliwie bez pestki
Najlepsze sezonowe owocowe, z czerwonej porzeczki. Żadnych niebieskich smerfowych paskudztw z ekstraktu identycznego z naturalnym Smerfem.
Browar Spiż (*****), pod Ratuszem, czerwonego pszenicznego już chyba nie podają, ale mają jeszcze ze dwa, trzy uczciwe piwa w ofercie. I bodaj Heinekena, bo trzeba płacić trybut sponsorowi. I chleb ze smalcem, ale nie wiem, czy jeszcze podają słód do dziobania
A musimy czekać do listopada?
Bo ja w okolicach (dość szeroko pojętych, ale jednak) będę raczej tak zwanym sezonie...