Zapraszają plemiennie. Tych, dla których tubylcy, zwłaszcza na wyjeździe, malują pysie w plemienne barwy.
Radwańskiej nie zabierać, wręcz przeciwnie, dofinansować. Kurs savoir vivre, bo widzę braki wychowawcze w tym względzie. W zasadzie nie mój problem, nie moje dziecko, ale skoro zaczyna się nachalne trąbienie, że wszystkie tenisowe dzieci nasze są, to trochę głupio, że Królewna Fochencja robi za naszą gębę...