No właśnie. Też uważam, że już za młodu - kiedy to dojrzewa wybór sportów, którym człowiek się odda - trzeba solidnego zastanowienia. Ja w moich dyscyplinach w ogóle nie musiałem dyskutować w szatniach. Wymiana przemyśleń następuje na bieżąco, zwłaszcza podczas stałych elementów gry - takich, jak licytacja, rozgrywka, toasty, docinki, czy lżenie przeciwników. I zazwyczaj wszyscy rozumieją, o co ci chodzi.