Nie miałem czasu wczoraj zasiąść do kompa, a okazja przecież była wyjątkowa. Pierwszy mecz Stali Mielec po ponad dwudziestu latach na swoich śmieciach. I trzeba przyznać, że chociaż mecz przez Stal przegrany (zjawiskowy drugi gol Górnika), to zaprezentowała się znakomicie. Największe uznanie niezależnych, czyli (co tu kryć) bezstronnych obserwatorów budził fakt, że boisko było idealnie... odśnieżone. My znamy kulisy tego odśnieżania, więc nie jest to dla nas zaskoczeniem. Jednak skąd postronni, ponoć obiektywni obserwatorzy mogą wiedzieć, ile Stefek się napracował przy organizacji meczu? Trud tym bardziej godny uznania, że najprawdopodobniej na samych zawodach Stefek nie był, bo przecież bojkotuje wszystko, co organizuje PZPN i nie jest siatkówką lub szczypiorniakiem.