Od rana do pożygu real sreal.
Nie żebym była kibicem Atletico. Ja w ogóle nie jestem kibicem. I jak zamiast wiadomości dostaję na wszystkich kanałach relację, jak paru gości przez godzinę obmacuje przerośnięty kieliszek... Noż kurna, żeby oni chociaż tę piłkę kopali. To nie. Sami wyglądali na znudzonych, pewnie woleli by grilla na plaży...