Żyjemy i mamy się dobrze, czekamy na testy malaryczne. Dzisiaj przeszliśmy na zimbabwanizm, ale jeszcze nie wiemy, czy to dobrze, czy nie, bo nie byliśmy na mszy. Strach opowiadać, co tu się wyrabiało, ale nic już nie będzie takie same po wizycie Podlasia. Szczegóły, da Bóg, wkrótce.