Do Craiga się przekonałem, ale ja jestem męska część widowni. Jednak teraz ma żonę i dziecko - prześliczną córeczkę. Córeczkę, którą najprawdopodobniej wychowa na znakomitego Bonda, swojego następcę, mizogina łamiącego serca niewieście jak nie siłą to sposobem. Wychowa zaś najprawdopodobniej, gdyż na razie najprawdopodobniej nie żyje, ginąc w ostatniej scenie filmu, co jednak nie zostało pokazane wprost, więc jest szansa na zmartwychwstanie. Proste?