No masz! Się jeszcze pyta...
"W sercu pogrążonego w ciemnościach Bejrutu, w jednej z szeregu kabin transferowych zmaterializował się Louis Wu.
[smakowity opis Louisa, opis Bejrutu, opis porzuconej na drugim końcu świata hucznej balangi - ciach]
Ciekawe, czy już zauważyli, że wyszedł z własnego przyjęcia? Będą pewnie przypuszczać, że zniknął gdzieś z jakąś kobietą i pojawi się za kilka godzin. Ale Louis Wu wyszedł sam, uciekając przed ścigającą go północą, przed nadchodzącym dniem. Dwadzieścia cztery godziny to było stanowczo za mało, by uczcić dwusetne urodziny."
A dalej jest jeszcze lepiej.
Jeden z najoryginalniej skonstruowanych światów w historii literatury, opakowany w solidną dawkę przygody. Czego chcieć więcej?
Jak widać powyżej, już zdjęłam z półki i zaczynam sobie, z dużą przyjemnością, odświeżać.